Wiesz kochanie, któregoś dnia poczujesz promienie wschodzącego słońca na twarzy, zmrużysz oczy od pomarańczowego słońca i usłyszysz świst wiatru muskającego twój policzek.
Tutaj? Na Arce?
Nie, nie na Arce. Na Ziemii.
Cornelia pamięta, że gdy była małą dziewczynką, ojciec zawsze nosił ją na baranach i opowiadał przeróżne historie. Bawił się z nią i dbał o to, by uczyła się pożytecznych rzeczy. Sam był mechanikiem, dlatego nieraz pozwalał jej przy niej siadać i pomagać sobie. Wiele rzeczy sobie przy nim przyswoiła. Natomiast matka Cory była nauczycielką, również i ona dbała o to, by jej córka zdobyła jak największą wiedzę teoretyczną. Dziewczyna była pilną uczennicą jednak zdecydowanie bardziej ciągnęło ją do zajęć praktycznych z ojcem. Przynajmniej początkowo, ponieważ znacznie później odkryła, że komputery, haki i programy to jej prawdziwa miłość. Te kilka – kilkanaście lat mijało jej spokojnie, nudno w zasadzie, bo jednak na Arce jej czas był rutynowy i zorganizowany. Mijał dzień za dniem a ona coraz częściej czuła się jak w klatce, w której każdy dzień był niepewny. Cornelia unikała kłopotów. Zawsze była rozważna i rozsądna. Problem w tym, że to kłopoty odnalazły ją. Cora spotykała się z pewnym młodym i przystojnym chłopakiem, naiwna dziewczyna sądziła, że taka niewinna przyjaźń nie przyniesie jej niczego złego. Pomyliła się, bowiem ów młodzieniec miał względem niej inne zamiary. Pewnego razu, gdy byli sami w zamkniętym, niewielkim schowku, ów strażnik położył jej dłoń na udzie a następnie przysunął ją do siebie a jego ręce powędrowały w kierunku jej spodni. Szesnastolatka odpychała go od siebie, ale na nic zdały się jej lekkie i widocznie niezbyt przekonujące odmowy, bo strażnik nic sobie z nich nie robił i nie przestawał. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Dziewczyna uderzyła go dłonią a on ją spoliczkował i popchnął, oboje upadli na ziemię i zaczęli się szamotać. Nagle Cornelia dostrzegła leżącą obok broń strażnika i działając spontanicznie, wystrzeliła z niej. Cornelia była przerażona i zszokowana. Cała była umazana krwią. Gdy tylko dotarło do niej co się stało zwymiotowała a potem zaczęła wołać o pomoc. Nawet pomimo szybkiej interwencji pomocy medycznej, nie udało się uratować mężczyzny. Dziewczyna w związku z tym, że była nieletnia została wtrącona do więzienia. Nie posiedziała tam zbyt długo, bo może dwa miesiące, po czym dowiedziała się, że ona wraz z 99 innymi osobami ma udać się na Ziemię. W momencie, gdy dowiedziała się o tej misji, dziewczyna nie czuła zupełnie nic. Mimo iż minęły dwa miesiące ona wciąż miała koszmary, zamknęła się w sobie zupełnie i nie chciała z nikim rozmawiać, jej myśli krążyły tylko wokół tej jednej sprawy. Dopiero na statku uświadomiła sobie, że jest to podróż w jedną stronę, już nigdy więcej nie zobaczy Arki i to sprawiło, że stała się choć trochę szczęśliwsza. Wyraźnie jej ulżyło, choć bardzo się też bała. Zwłaszcza od razu po wylądowaniu, w końcu doskonale wiedziała o tym, że jej instynkt przetrwania jest naprawdę słaby.
Ojciec miał rację – zakochała się we wschodach słońca.
umiejętności
Mechanika – odrobinę, może poszperać w jakiś sprzętach, w końcu ojciec co nieco wiedzy jej przekazał. Nie jest tak dobra jak on czy inni wykfalifikowani mechanicy, ale na pewno w razie problemy do czegoś się przyda. Choćby do niewielkiej pomocy.
Pamięć – Cora posiada fotograficzną pamięć, co zdecydowanie ułatwia jej życie.
Programistka – zna się na komputerach, kodach, szyfrach, programach, hakowaniu, wszystkim co z informatyką związane.
Zwinność - jest niska, zgrabna i szczupła, co sprawia, że wciśnie się w każdy kąt. Może to nie umiejętność, ale zdecydowanie zaleta.
Earth
Temat: Re: Cornelia Wilson Pią 6 Mar 2015 - 23:09
akcept!
Witaj na forum!
Cieszymy się że z nami jesteś i mamy nadzieje, że z nami zostaniesz i będziesz się świetnie bawić! W razie jakichkolwiek pytań czy problemów napisz do Administracji na PW, na pewno ktoś Ci pomoże!l
Forum stworzone na podstawie serialu The 100. Styl, ogłoszenie, wszystkie kody oraz grafika znajdujące się na forum zostały stworzone przez administrację.