Bycie jedynym synem członka Rady Arki, a później również samego Kanclerza, wbrew pozorom dalekie było od ideału. Tym bardziej bez obecności matki, którą Wells stracił stosunkowo wcześnie. Thelonious zawsze wymagał od niego więcej, niż pozostali rodzice od swoich dzieci. Być może nie mówił tego wprost, ani nie karał syna ostrzej, niż powinien, ale młody Jaha zawsze czuł w takich momentach bijący od ojca chłód i rozczarowanie. Nigdy nie budziło to jednak w Wellsie chęci do buntów, czy czegokolwiek w tym stylu. Wręcz przeciwnie - motywowało go to do prac nad sobą. Między innymi dzięki temu był jednym ze szkolnych prymusów, świetnie radził sobie w sferach fizycznych i siłowych, należycie przestrzegał wszystkich praw na Arce. I to wcale nie po to, by rosnąć w oczach dumnego Theloniousa, a dla samego siebie. Bo chciał. Bo według niego to było istotne. Bo sam z siebie chciał być dumny. Mimo wszystko Wells kochał swojego ojca i wiedział, że ojciec kocha jego - nawet jeśli żaden z nich od śmierci matki chłopaka nie powiedział sobie tego wprost. Poza tym młody Jaha, chociaż nie zawsze jest to najłatwiejsze zadanie, wierzył i wciąż wierzy, że poczynania Theloniousa jako Kanclerza i członka Rady Arki były i wciąż są sprawiedliwe oraz że podejmowane przez niego często niełatwe decyzje niosą ze sobą chęć zapewnienia bezpieczeństwa i przetrwania ogółu. Może nie zawsze zgadzał się z nimi w stu procentach, ale zawsze starał się przynajmniej zrozumieć - nie tłumaczyć lub wybielać, ale przysłowiowo stawiać się na jego miejscu i próbować zrozumieć. Thelonious widział w swoim synu przyszłego członka Rady, jednak sam Wells nie był do końca do tego przekonany. Czy rzeczywiście byłby w stanie stawać przed taką odpowiedzialnością, jak jego ojciec? Może jednak lepiej wychodziłoby mu dalsze podążanie za prawem, a nawet pilnowanie jego przestrzegania - jak robili to Strażnicy - niż jego egzekwowanie?
Jedyną i najbliższą przyjaciółką Wellsa na Arce była Clarke Griffin - córka również jednego (a raczej jednej) z członków Rady. Znali się od dziecka i także od tamtej pory byli praktycznie nie do rozdzielenia. Niestety, jak to często bywa, do czasu... Kiedy dziewczyna zdradziła mu swoją największą tajemnicę (jej ojciec dowiedział się o poważnej usterce, która mogła zagrozić życiu wszystkich na Arce i chciał tę wiadomość upublicznić, chociaż Rada postanowiła trzymać ją w sekrecie), obiecał jej dochować. I tak się stało. Abigail Griffin jednak zdradziła własnego męża przed Kanclerzem, skazując tym samym Jake'a na śmierć. Wells dobrze wiedział, jak Clarke czułaby się wiedząc o tym, co zrobiła jej matka, więc pozwolił jej wierzyć, że to on nakablował swojemu ojcu. Pozwolił jej się znienawidzić i nie powiedział jej prawdy nawet wtedy, gdy i ona została oskarżona o zdradę i trafiła do więzienia.
O tym, że Rada poważnie rozważa wysłanie Exodusa na Ziemię dowiedział się przez zupełny przypadek - dosłownie podsłuchując jedną z rozmów jego ojca. Nie chcąc, by Clarke została wyrzucona w nieznane sama i wciąż chcąc ją chronić, postarał się o to, by również trafić do więzienia, a potem także do Exodusa. Zniszczenie chyba najcenniejszej pamiątki z Ziemi, symbolu nadziei, że jeszcze kiedyś ludzkość znów się na niej znajdzie... i to na oczach wielu świadków... to był właśnie jego plan. I go zrealizował. A Theloniousowi nie pozostawało nic innego, jak zamknąć własnego syna w celi, a potem wysłać w nieznane wraz z resztą więźniów.

W szkole zdobywał jedne z najlepszych ocen, również z umiejętności ziemskich, które w obecnej sytuacji z pewnością mu się przydadzą. Między innymi więc - zna rośliny, które kiedyś rosły (i być może wciąż rosną) na Ziemi, potrafi je rozpoznać i określić, gdzie (przynajmniej w teorii) można je znaleźć. Również w teorii (jako że na Arce nie było możliwości uczyć się wszystkiego w praktyce) wie, jak rozpalić ognisko, w jaki sposób stworzyć podstawowe narzędzia, jak zbudować najprostszą chatę, kolektor deszczówki, czy postawić drewniany mur.
Poza samą nauką, dla Wellsa zawsze istotna była również sprawność fizyczna. Przez ostatnie parę lat rozważał również zostanie w przyszłości jednym ze Strażników. Ma więc niezłą kondycję i nieźle radzi sobie w bezpośredniej potyczce. Chociaż potrafi też przyłożyć, to jednak zawsze skupiał się bardziej na rozbrojeniu i unieruchomieniu przeciwnika, nie na jego znokautowaniu. Tak więc to obrona jest jego największym atutem.
Wells należy do racjonalnych osób. Tych, którzy analizują sytuację i próbują z niej wyłuskać to, co najważniejsze. Stara się wykorzystywać swoją wiedzę do tego, by zrozumieć otaczający go świat i zrobić z niego najlepszy użytek. Myśli o dobrze i bezpieczeństwie ogółu. Wbrew pozorom nie podąża tylko ślepo za ustalonymi regułami, ale ma również odwagę, by stanąć przeciwko popularnym głosom, jeśli uzna to za słuszne i właściwe. Według niektórych, takie cechy mogłyby być uznane za odpowiednie dla przywódcy... Do bycia takowym jednak Wells nie ma ambicji.