Odkąd pamiętał Jewels była jego oczkiem w głowie. Młodsza siostra, którą Luke kochał jak nikogo innego na świecie. Miał tylko ją i rodziców. Nikogo więcej, co prawda byli jacyś kuzyni, i wujkowie, ciocie…ale nie o takiej rodzinie myślał. Jew była kimś, z kim miał szczególną więź mimo sporej różnicy lat. 9 lat to nie mała gapa mimo wszystko nie mógł wyobrazić sobie, że cokolwiek mogłoby się stać jego siostrze. Lata mijały, wszyscy szczęśliwi, Luke od zawsze interesował się komputerami i był w tym dobry, więc udał się na kurs programistyczny. Był zadowolony, że może dzięki temu będzie mógł w jakiś sposób pomóc swojej rodzinie. Marzenie nastolatka. Pewnego dnia, którego nie działo się nic nadzwyczajnego, zdarzyło się coś, co odmieniło ich dotychczasowe życia. Jeden z poziomów, na którym znajdowało się rodzeństwo zostało napromieniowane. Jakaś wada w zabezpieczeniach. Brunet zaczął krzyczeć, ratować siebie jak i swoją siostrę, która pomimo dostawania bąbli i poparzeń skóry cały czas stała w tym samym miejscu bez ruchu ani co gorsza dźwięku. Dobijał się do metalowych drzwi by im udzielono pomocy. Mało brakowało a prawdopodobnie oboje skończyliby, jako dwa usmażone kotlety. To, co przyszło później było prawdopodobnie dużo gorszą opcją niż śmierć. Jego zostawili w spokoju, on nie był tym niezwykłym…jego siostra była. Okazało się, że nie czuje bólu…nazywali to „niezwykłym darem” dla medycyny. Doktorzy w MW chcieli przeprowadzać na niej badania i kto wie, co jeszcze. Razem z rodzicami walczyłby do tego nie dopuścić…nie byli w stanie tego wygrać. To jedynie spowodowało, iż Luke chciał objąć większą władzę w Górze by móc w jakikolwiek sposób ochronić siostrę przed tymi potworami. Z czasem stawał się coraz lepszym programistą, wyróżniał się…zaczął się zastanawiać czy to była dobra droga do tego…po czasie, gdy główny programista został zabity przez napromieniowanie jednego z poziomów „przez przypadek”, gdy znajdował się na nim sam. Poproszono Luke’a o przejęcie steru. „Awansowano” go na głównego programistę. W tej chwili nie był już nawet pewny, iż jego umiejętności liczą się w jakikolwiek sposób dla Rady Góry. Jeśli śmierć jego poprzednika była tak bardzo podejrzana i śmierdząca jak wszyscy wokół uważali, jednak nikt nie rozmawiał o tym na głos…to wcale mu nie było z tym do śmiechu…

- umie się bić/obronić - nie ma to jak koledzy którzy są zawsze chęni do pomocy
- zna się na programowaniu - od małego się interesował komputami co doprowadziło go do miejsca gdzie jest teraz