Dosyć stroma skarpa, znajdująca się na zachód od obozu Setki, która może się okazać naprawdę niebezpieczna dla niezbyt wprawionych wędrowców. Porośnięta trawą i małymi krzakami, a na jej dnie jest mnóstwo dużych kamieni. Upadek z niej może być bolesny.
Danica Guerin
Temat: Re: Skarpa Pią 17 Lip 2015 - 21:31
/3, 2, 1, START!
Całą drogę od obozu biegła. Starała się nie zatrzymywać, nie zwalniać kroku, bo mogło to być znaczące. Skąd ten pośpiech? Otóż powiedziano jej, że najmłodsza dziewczynka z całej setki jest ranna i nie ma jak jej przenieść, potrzebna jest pomoc na miejscu. Oczywiście pierwsze co zrobiła Dani, to przebiegła teren obozu, żeby upewnić się, że dziecka faktycznie nie ma. Nie zabrała ze sobą nic, bo i właściwie co miała zabrać? Przecież nie mają leków. Poza tym musiała wiedzieć, co jest nie tak, żeby wiedzieć jak jej pomóc, więc po szybkiej kalkulacji wybrała sprint w kierunku wskazanym jej przez chłopaka, który przyniósł wiadomość, a nie miotanie się po obozie i zbieranie rzeczy, które "mogłyby się przydać w razie takiego wypadku... a to w razie takiego... to takiego, to takiego... o, jeszcze tamto, gdyby stało się to..." i tak dalej. Dlatego właśnie gnała przez las na tyle, na ile pozwalały zarośla, nierówny teren, powalone drzewa, kamienie i wyjątkowo spowalniające kępy trawy. Nie znała kompletnie terenu, więc nie ma się co dziwić, że nagły pad terenu sprawił, że straciła równowagę i gdyby nie jakaś wątła choinka, obok której właśnie przebiegała, to pewnie sturlałaby się na sam dół i poobijała co najmniej boleśnie. Zawisła na drzewku, trzymając się jego gałęzi kurczowo i próbując uspokoić walące serce. Wciąż miała wrażenie, że jak się puści, to stoczy się wprost w nie wiadomo co, dlatego nie puszczała roślinki, trochę ją przy tym maltretując.
Ivette
Temat: Re: Skarpa Pią 17 Lip 2015 - 22:07
/Get ready toooo fabułaaaaaaaa (czyli startuję, jakby ktoś się nie domyślił) Ivette sama nie wiedziała czemu postanowiła oddalić się nieco od TonDC. Może spowodowane to było nagłą potrzebą oddzielenia się od ludzkości, Ivi miewała takie "napady", kiedy po prostu ruszała w głąb lasu. Miała kilka miejsc, w które uwielbiała chodzić i właśnie takim miejscem była skarpa. Lubiła przesiadywać na rozłożystych gałęziach i myśleć o zarówno przeszłości, jak i przyszłości. To, co było wcześniej - rodzina, nauka zielarstwa, uzyskanie stanowiska uzdrowicielki wojowników... To, co będzie później. No dobra, o tym już trochę trudniej myśleć. Ivette nie miała pojęcia co będzie dalej. Nagle dziewczyna, kiedy już zbliżała się do skarpy, usłyszała szelest. Przyspieszyła nieco kroku, w końcu nigdy niewiadomo, czy ktoś nie potrzebował pomocy. I zgodnie z przewidywaniami, tak właśnie było. Nad przepaścią wisiała młoda dziewczyna, w podobnym wieku do Ivette. Nie pochodziła z jej klanu i była ubrana jakoś... inaczej, ale dziewczyna uznała, że zastanowi się nad tym później. Mimo widocznego przerażenia na twarzy tamtej dziewczyny, pociągnęła ją mocno w górę, a ta padła na ziemię. - Yu laik klir. Ai laik Ivette. Chon yu bilaik?* - zapytała, ale na twarzy nieznajomej zauważyła skonsternowanie i znów przerażenie. Ona mnie nie rozumie - uświadomiła sobie Ivi i postanowiła spróbować po angielsku. Może to jakaś uciekinierka od Górali? Chociaż wtedy zapewne byłaby cała poparzona... - - Nie bój się, jesteś bezpieczna. Zraniłaś się? - tradycyjnie jako pierwsze zapytała o zdrowie.[/b] - Jestem Ivette. Wszystko jest w porządku. A ty kim jesteś? [/b] Ivette czuła się dziwnie używając tyle razy powtarzanych zwrotów w normalnym życiu. Nie sądziła, że angielski kiedykolwiek się przyda, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz, prawda?
*Jesteś bezpieczna. Jestem Ivette. Kim jesteś?
Danica Guerin
Temat: Re: Skarpa Sob 18 Lip 2015 - 0:27
Biedna choineczka straciła trochę gałązek i Dani mogła przysiąc, że słyszała nieprzyjemny trzask, jakby pień małego drzewka postanowił odpuścić. Lepiej połamać drzewko, niż nogi, ale zdecydowanie dużo fajniej by było, jakby drzewko jednak się nie złamało, bo grunt pod nogami nadal jakoś niekoniecznie się znajdował. Ponownie straciła tenże grunt spod nóg, tym razem metaforycznie, jak ktoś wyjątkowo silnie pociągnął ją w górę i zaraz poczuła mocne uderzenie łopatek o twardą ziemię. No naprawdę, ta rosnąca wszędzie trawa musiała akurat pominąć miejsce lądowania Dani? Miała nadzieję, że nie odbiła sobie płuc. Ale nie było czasu się tym martwić, bo jak spojrzała w stronę swojego ratownika, który okazał się dziewczyną może w jej wieku, to pierwszą emocją było zaskoczenie. Ktoś tu był i jej pomógł, a przysięgłaby, że nikt za nią nie pobiegł. Dopiero kiedy nieznajoma odezwała się w nieznanym Dani języku, zaskoczenie zmieniło się w... cóż, trochę się przestraszyła, bo i też zauważyła inny strój i w ogóle... no po prostu dziewczyna wyglądała inaczej, niż ktokolwiek z setki. A to znaczyło, że nie są jednak sami na ziemi. Pierwszym odruchem była chęć ucieczki, nawet poderwała się do siadu i nieco gorączkowo odepchnęła się nieco w tył. Zaraz jednak zatrzymała się... przecież dziewczyna nie musiała mieć złych zamiarów, uratowała ją. Gdyby tylko wiedziała co pow... I w dodatku mówi po angielsku. Odetchnęła krótko pod nosem, przez kilka sekund obserwując Ivette. - Danica. Mam na imię Danica. - To było pierwsze, co jej do głowy przyszło. Dopiero wtedy dotarło do niej, że dziewczyna o coś ją zapytała. Spojrzała na swoje dłonie, gdzie zauważyła kilka niewielkich ranek od tego gorączkowego łapania drzewka chwilę wcześniej. Podniosła spojrzenie na Ivette. - Wszystko w porządku, nic mi nie jest. - Przez moment nic nie powiedziała, ale gdzieś w powietrzu wisiało widmo pytania. - Mieszkasz tu?... Mam na myśli tutaj, w lesie? - Lekkim gestem dłoni wskazała okolicę, co miało znaczyć ogół. Nie była aż tak daleko od obozu, a skoro spotkała innego człowieka, to znaczy, że pewnie są inni. To znaczy, że życie na Ziemi przetrwało, i że w pełni da się tutaj żyć!... Ale to także mogło oznaczać, że ich statek wylądował na terenie ludzi, których obyczajów nie znali... Za dużo myśli kłębiło jej ię teraz w głowie, za dużo pytań, za dużo... wszystkiego.
Ivette
Temat: Re: Skarpa Sob 18 Lip 2015 - 18:21
Pomimo, że Danica nie wyglądała na groźną, Ivette wolała być czujna i chwyciła pobliski kamień. To było dziwne, spotkać osobę spoza klanu tutaj. Nikt nie zapuszczał się od dawna w te tereny, nie żył tu żaden lud. Kto wie, może ta dziewczyna została wygnana? - pomyślała Ivette, ale dosyć szybko odrzuciła tę opcję, ponieważ nie zauważyła niczego dziwnego w wyglądzie dziewczyny. Prawdopodobnie była jedną z Góralek, ale nie miała typowego dla nich kombinezonu. - Taak, mieszkam tutaj, jestem z Ludzi Lasu. A ty? Pochodzisz od Górali? - zapytała zupełnie spokojnie Ivette. Oczywiście jeśli Danica była z Góry, to oznaczałoby kłopoty nie tylko dla niej, ale też dla jej ludu. Mimo wszystko dziewczyna postanowiła jak na razie zachować spokój. Najwyżej w kryzysowej sytuacji trzaśnie nieznajomej kamieniem w głowę i ucieknie.
Danica Guerin
Temat: Re: Skarpa Sob 18 Lip 2015 - 18:39
No dobra, pierwotne założenie, że Ivette nie ma złych zamiarów zostało zachwiane, kiedy dziewczyna sięgnęła po kamień. Dani zrobiła to samo, wolała nie być bezbronna w razie ataku, choć nie miała pojęcia, czy to cokolwiek by zmieniło, bo osobiście raczej nie potrafiła się bronić fizycznie. Jej bronią był język, chwilami bardzo cięty i potrafiący zadać rany głębsze, niż broń. I z pewnością nie gojące się tak szybko. W przypadku konfrontacji fizycznej nie miała raczej zbyt dużych szans. Ludzie Lasu? Górale? To brzmiało jak jakiś podział terytorialny. I nie wyglądało, jak dobre wieści. - Pochodzę z Arki dryfującej w kosmosie. - Wskazała nawet palcem w stronę nieba, jakoś tak odruchowo. Wciąż pozostała na ziemi, póki co się nie podniosła, czując się nieco bezpieczniej siedząc. Chociaż chyba lepiej by było, jakby wstała, wtedy miałaby większe szanse na rozpoczęcie ucieczki, jeśli zaszłaby taka potrzeba i nadarzyła się okazja.
Ivette
Temat: Re: Skarpa Pon 27 Lip 2015 - 21:33
Ivette odsunęła się kilka kroków. Oczywiście słyszała o tym, że z kosmosu przybyli nowi ludzie, ale sądziła, że to pomyłka. Że tak naprawdę to był inny klan. Dziewczyna spojrzała w kierunku wskazanym przez Dani. Niebo. - Yu laik skaikru* - wyszeptała przejęta, jednak po chwili przypomniała sobie, że Danica nie rozumie języka, którym Ivi właśnie się posłużyła. - Nie wierzyłam, że naprawdę istniejecie, a co dopiero w to, że przybyliście tutaj - powiedziała cicho. Podobno skaikru nie byli zbyt niebezpieczni, byli za to nieznajomi, jeszcze bardziej nieznajomi niż Górale, Żniwiarze, czy inne obce klany. - Nie powinnyśmy rozmawiać - powiedziała szybko Ivi i już miała zamiar uciec. Ale nagle coś sobie uświadomiła. Nie mogę jej tu zostawić. Będzie próbowała biec za mną lub powróci do swoich i opowie im o tym, czego się dowiedziała.. Dopiero teraz Ivette zdała sobie sprawę z tego, w jakie bagno się wpakowała. Nie powinna była tu przychodzić. Nie powinna była pomóc tej dziewczynie. Nie powinna była z nią rozmawiać. A jednak stało się, klamka zapadła. Naważyłaś sobie wywaru, to teraz lecz nim wojowników. Może jeśli ją ogłuszę, później obudzi się i pomyśli, że miała dziwny sen. - pomyślała Ziemianka, jednak obrzydzała ją i przerażała sama myśl o tym, że mogłaby walnąć w głowę kamieniem tę niewinną dziewczynę. Nic innego jednak nie przychodziło jej do głowy. Mocniej chwyciła kamień, co na pewno nie umknęło Danice, ale nie zważała na to. Było już za późno. Mocno zamachnęła się kamieniem i.....
//opcje dla Ivette: 2, 4 - udaje jej się uderzyć Danicę w głowę, ogłuszyć ją 1, 3 - nie trafia w głowę Danici i sama zostaje przez nią ogłuszona
opcje dla Danici: 2, 4 - zostaje ogłuszona przez Ivette i traci przytomność, podczas kiedy Ziemianka ucieka 1, 3 - udaje jej się ogłuszyć Ivi i jeśli będzie wystarczająco szybka, to również uciec
Mistrz Gry
Temat: Re: Skarpa Pon 27 Lip 2015 - 21:33
The member 'Ivette' has done the following action : Rzut kostką
'Liczba oczek' :
Danica Guerin
Temat: Re: Skarpa Pon 27 Lip 2015 - 22:24
/Co do kości:
parzyste - Iv trafia i ogłusza Dani nieparzyste - Iv nie trafia
Już miała powiedzieć, że nie zrozumiała co Ivette mówiła, ale dziewczyna sama się zreflektowała. Uśmiechnęła się przelotnie, tylko jedną stroną ust i nie był to radosny śmiech. - "Przybyliśmy", to dość duże słowo. Zostaliśmy... - Już miała dokończyć, powiedzieć, że zostali właściwie zesłani na Ziemię bez możliwości podjęcia własnej decyzji w tej materii (choć większość może i wybrałaby tę opcję, ona osobiście... nie miała pojęcia, nie było sensu gdybać), kiedy to jej uwadze nie umknęła zmiana podejścia dziewczyny. I nawet jeśli nie zauważyła, że jej palce mocniej zaciskają się na kamieniu, to z pewnością nie przeoczyła podniesienia ręki i zaraz też zamachu, którego celem zdecydowanie było bliskie spotkanie trzymanego przez Ivette kamienia z głową Dani. Adrenalina podskoczyła, mięśnie spięły się gotowe do... czegokolwiek i odruchowo zasłoniła głowę przed uderzeniem, które... nie nastąpiło. A raczej nastąpiło, ale gdzieś obok jej głowy. Z odpowiednią doza ostrożności, odsłoniła twarz i spojrzała na dziewczynę zmieszana. - Czemu to zrobiłaś? - Dla bezpieczeństwa nie odsunęła rąk za daleko od głowy, w razie jakby Ivette znowu próbowała ją zaatakować. Sama nie zamierzała atakować, bo i niby czemu? Iv uratowała ją przed połamaniem nóg, dopiero informacja skąd Dani jest zmieniła jej nastawienie. Więc może warto było się dowiedzieć O CO CHODZI? Otworzyła donie, żeby dziewczyna mogła widzieć, że nic w nich nie trzyma i w żaden sposób jej nie zagraża. Nie rozumiała tej sytuacji. W następnej sekundzie pomyślała, że może ona też się jej boi? Może bala się, że Danica jest jakaś inna, bo spadła z kosmosu? - Nic ci nie zrobię. Spójrz, nie jestem nawet uzbrojona. - Zamachała delikatnie dłońmi, które trzymała na wysokości głowy.
Ivette
Temat: Re: Skarpa Pią 31 Lip 2015 - 20:16
Idiotka. Idiotka, idiotka, idiotka, idiotka. Jak mogłam być tak głupia, by nawet bie trafić skaikru w głowę! - myślała przez cały czas Ivette. Jedynym pocieszeniem jej obecnej sytuacji był fakt, że mimo wszystko Danica nie zamierzała jej atakować. W sumie Ivi średnio rozumiała tę decyzję, no ale cóż, lepiej dla niej. Teraz jednak wiedziała, że musi jakoś inaczej podejść dziewczynę z Ludzi Nieba. - Przepraszam- wyszeptała - Ja także nie chcę cię skrzywdzić. Po prostu wydawało mi się, że coś słyszę. Ivette powątpiewała, czy zdoła przekonać Danicę do swej niewinności po tym co zrobiła, ale zawsze warto spróbować. Dziewczyna rozejrzała się. Widać było już wieczorną szarówkę, zaczynało się też ochładzać. - Chyba obie powinnyśmy wracać. No wiesz, mogą nas szukać. - powiedziała. I w tym momencie jej w głowie zakiełkował pewien plan. - Ja też już pójdę. Miło było cię poznać, skaikru. - rzuciła, po czym oddaliła się w stronę, z której przybyła. Kiedy już upewniła się, że nie ma jej w polu widzenia Danici, wspięła się na drzewo i bacznie obserwowała w ukryciu dziewczynę. To ona jako pierwsza pójdzie do obozu skaikru. /zt
Danica Guerin
Temat: Re: Skarpa Pią 31 Lip 2015 - 21:24
Cała ta sytuacja stała się tak abstrakcyjnie dziwna, że Dani nawet nie pomyślałaby, że Iv ją okłamała. No bo uratowała jej życie i choć sama Guerin nic w okolicy nie usłyszała, to z pewnością Ivette miała bardziej przystosowane zmysły do życia na Ziemi. Odetchnęła z ulgą i zaraz opuściła znowu ręce, żeby powoli, nie spuszczając wzroku z dziewczyny, dźwignąć się na nogi. Przyznała jej rację, ktoś mógł ich szukać... chociaż byłaby wielce zaskoczona, jakby ktoś z setki faktycznie jej szukał, nie było jej zaledwie... godzinę? Dwie? Może dopiero po dobie ktoś zacząłby się martwić. - Masz rację, chyba lepiej wracać, niebawem będzie ciemno... - Aż na moment zmroziło jej to krew w żyłach, po ciemku na pewno drogi nie znajdzie. Zanim zdążyła cokolwiek jeszcze powiedzieć, Ivette pożegnała się i odeszła w swoją stronę. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, Dani oszacowała skąd przybiegła i ruszyła w tamtym kierunku, mając nadzieję na nie błądzenie zbyt długo i dotarcie do Obozu przed zapadnięciem całkowitej ciemności.
Forum stworzone na podstawie serialu The 100. Styl, ogłoszenie, wszystkie kody oraz grafika znajdujące się na forum zostały stworzone przez administrację.