Teren, który został całkowicie zdewastowany podczas lądowania Exodusa. Pełno tutaj połamanych i zniszczonych drzew, a także odłamanych kawałków samego statku.
Danica Guerin
Temat: Re: Teren za Exodusem Nie 26 Lip 2015 - 0:45
/po rozmowie z Bellamy'm i nieprzespanej nocy
Nie miała pojęcia ile godzin minęło, ale musiało to być sporo, bo kiedy w końcu wyszła z Exodusa, już świtało. Całą długą noc spędziła przy dziewczynce, którą męczyła gorączka. Nie było to ani trochę spokojne czuwanie, co chwilę zmieniała jej chłodzące okłady, starając się zbić temperaturę, uspokajała ją, kiedy budziła się przestraszona i zapewniała, że to, co widzi, to tylko zły sen. W międzyczasie doglądnęła innych, którzy chwilowo zaniemogli i wracała na posterunek. Dopiero nad ranem gorączka w końcu ustąpiła i dziewczynka zasnęła spokojnym snem, a Dani z czystym sumieniem mogła w końcu wyjść na świeże powietrze. Najchętniej wzięłaby prysznic i położyła się spać, ale niestety tutaj nie było to takie proste. Nawet znalezienie odrobiny samotności zakrawało o podniebne akrobacje, jeśli nie chciało się odchodzić za daleko od statku. Na szczęście na jego tyłach mało kto przebywał, tym bardziej o tak wczesnej porze. Podeszła do jakiegoś zwalonego pnia, odgarnęła z niego trochę szczątków statku i gałęzi i ze zmęczonym westchnieniem usiadła. Jedyne na co miała teraz fizycznie siłę, to oparcie łokci o kolana i ukrycie twarzy w dłoniach, żeby w ciemności zamkniętych oczu pozwolić obrazom i myślom płynąć. Jednak po chwili zrezygnowała z tego, bo poczuła niesamowity ból głowy. Za dużo myśli, musiała to jakoś ogarnąć. Spojrzała w jaśniejące błękitem poranka niebo i wystawiła twarz w kierunku pierwszych promieni słońca, które przebijały się przez gałęzie okolicznych drzew. Tak, zdecydowanie to uczucie stało się jednym z jej ulubionych.
Finnsech Kelly
Temat: Re: Teren za Exodusem Sob 15 Sie 2015 - 23:40
Finn, nasz mały lisek chytrusek, bardzo cieszyła się ze zdobytego scyzoryku. Co prawda miała problemy z wyciągnięciem paru ostrz, przydałby się do tego jakiś nóż czy coś, ale póki co było nieźle. Zwinie komuś jedną z tych blaszek, co je inne dzieciaki używały właściwie do wszystkiego. Ale póki co, to nie było aż takie potrzebne. Kilka końcówek powinno do wszystkiego wystarczyć, jak się tak zastanowi i pomyśli nieszablonowo. Taki na przykład korkociąg był idealny do grzebania w bransolecie. Do grzebania, a nie ściągania, bo Finn już dobrą chwilę próbowała pozbyć się tej ozdoby ze swojej ręki. Mógłby przyjść ktoś z pomocą i łomem albo nawet bez chęci pomocy. Byle z łomem. No i ktoś sobie przyszedł. W pierwszej chwili Kelly chciała schować swój scyzoryk, bo jeszcze ktoś go jej zabierze, a gdyby to akurat była Maddon, to by jeszcze narobiła rabanu. „Jak mogłaś mnie okłamać?!”, „Jesteś paskudna!”, „A ja ci ufałam!” i tak dalej. Okropnie denerwujące. Tyle dobrze, że tym razem to nie Tris okazała się być przybyszem, tylko jakaś inna dziewczyna, która raczej nie wyglądała na wrogo nastawioną. Finn i tak na wszelki wypadek schowała swój skarb. Przecież nigdy nic nie wiadomo, może ta dziewczyna tylko czyhała na okazje, żeby okraść dwunastolatkę i jeszcze przy okazji ją dotkliwie pobić. Takie rzeczy się zdarzają, mówię wam. Tak czy siak, potencjalna przeciwniczka była raczej rozkojarzona, bo usiadła na tym samym pniu, za którym schowała się Finn. Co prawda dziewczynka wolała usiąść za korzeniami, a dziewczyna siedziała na pniu, ale i tak musiała być wyjątkowo kiepska w szukaniu młodocianych ofiar. Za to Kelly była w tym całkiem niezła. Po cichutku podeszła kilka kroków do dziewczyny, żeby zerknąć czy ta nie ma nic przydatnego w tylnych kieszeniach spodni. No niestety, nie miała, łatwej zdobyczy raczej dzisiaj nie będzie. Pozostaje tylko porozmawiać. - Jak się nazywasz? - Finn zaczęła prosto z mostu, nie przejmując się tym, że dziewczyna może dostać zawału. Bo i po co.
Danica Guerin
Temat: Re: Teren za Exodusem Nie 16 Sie 2015 - 0:08
Choć wydarzenia dnia poprzedniego powinny nieco pobudzić jej czujność, to zmęczenie wieloma nieprzespanymi godzinami, napięte nerwy i nadmiar myśli całkowicie zagłuszyły ewentualne alarmy podświadomości, że nie jest tu sama. Dlatego też właśnie nie ma się co dziwić, że niemal spadła z pnia, jak usłyszała za sobą dziecięcy głos. Poderwała się gwałtownie i odwróciła w kierunku dziewczynki. Zaraz też z westchnieniem oparła dłonie na udach, pochylając się nieco i oddychając głęboko. - Nie zachodź ludzi tak znienacka, ktoś może cię przypadkiem skrzywdzić. - W sumie kto wie jaki odruch miałby ktoś inny, kto nie jest Danicą, która przemocy nie popiera. Odetchnęła jeszcze raz i znowu usiadła na pniu, tym razem przodem do dziewczynki. - Jestem Danica. A ty jak masz na imię? - Uśmiechnęła się do niej lekko. Na oko dziecko miało jakoś pomiędzy dziesięć, a trzynaście lat. I Dani kompletnie nie wierzyła, że w takim wieku można być winnym jakiejś zbrodni. A przynajmniej nie jakiejś ciężkiej zbrodni.
Forum stworzone na podstawie serialu The 100. Styl, ogłoszenie, wszystkie kody oraz grafika znajdujące się na forum zostały stworzone przez administrację.