IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Stołówka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Emily Clark

Mountain Men
Emily Clark



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptyPią 22 Maj 2015 - 20:48

/przepraszam, że po takim czasie dopiero odpisuję, ale potrzebowałam przerwy od forum.

Choć w Mount Weather trudno było znaleźć jakąkolwiek osobę, z którą nigdy się nie rozmawiał, nigdy nie wymieniło spojrzenia, czy nawet na którą nigdy wpadło się w drzwiach, to Emily nie przypominała sobie któregokolwiek z wyżej wymienionych rzeczy, w których uczestniczyła kobieta siedząca teraz obok niej przy stoliku.
- Och, cześć.
Choć Emily próbowała, nie udało jej się zakryć lekkiego skonsternowania malującego się na jej twarzy. Kompletnie nie kojarzyła osoby siedzącej obok niej, a przecież to niemożliwe, by nagle pojawiła się w Górze.
Z rozmyślania wyrwało ją pytanie kobiety.
- Właściwie nie jestem pewna. Chyba nie. - odpowiedziała, lekko zarumieniona.
Czuła się nieswojo rozmawiając o ciąży, zwłaszcza z kimś obcym. Zazwyczaj wiązało się to z potępiającymi spojrzeniami i szeptami: Taka młoda i w ciążę już zaszła?
Emily postanowiła zmienić temat ich pogawędki na typowy dyplomatyczny, bezstronny temat:
Jestem Emily, a ty? Chyba widzimy się poerwszy raz. - rzuciła, posyłając kobiecie ciepły uśmiech. Chciała zrobić dobre pierwsze wrażenie, bo przydałaby się jej jakaś przyjaciółka. Aktualnie nie miała żadnej.
Powrót do góry Go down
Bay Caulfield

Mountain Men
Bay Caulfield



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptyPon 25 Maj 2015 - 2:39

W pierwszej chwili Bay nie zorientowała się, że chyba nie zaczęła tej rozmowy najlepiej. Dopiero, gdy na policzki nieznajomej kobiety wypłynęła lekka czerwień, zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Zamiast jednak domyślić się, że po prostu temat nie dobrała odpowiednio na pierwsze zapoznanie, od razu zaczęła szukać "błędu" w swoich słowach. W końcu zawsze musiała palnąć jakieś głupstwo! Problem w tym, że to prowadziło zwykle do paplania ich w jeszcze większej ilości...
- Zarumieniłam cię! - rzuciła najpierw bezmyślnie, by zaraz jednak się poprawić. - Znaczy... ty się zarumieniłaś. Czyli powiedziałam coś nie tak. Czyli to nie jest szósty miesiąc, tak jak pomyślałam... nie wiem czemu swoją drogą... i to nie są bliźniaki. Czyli... O rany, przepraszam! - umilkła w końcu, posyłając blondynce przepraszające spojrzenie i jeszcze bardziej przepraszający uśmiech. Nawet przez myśl jej nie przeszły jakiekolwiek oceniające ją komentarze. Ostatnim, czym mogłaby się przejmować było to, w jakim wieku była ciężarna. Jeśli już, prędzej by jej mogła zazdrościć. Tego, że nie poświęciła tylu lat, co ona na naukę i pracę, tylko korzystała ze swojego życia, pozwoliła się sobie zakochać, pozwoliła sobie się tym cieszyć. To nie tak, że Bay żałowała tego życia, które przeżyła do tej pory. Czasem po prostu budziła się z myślą, że wiele przez te lata ominęła, wiele straciła. I że nie wszystko da się teraz nadrobić.
- Bay Caulfield - odpowiedziała Emily, uśmiechając się przy tym szeroko, jakby chciała tym uśmiechem przykryć tą swoją poprzednią wpadkę. - Rudy lis, który dopiero niedawno wyszedł ze swojej nory - dodała, trochę nieświadomie odnosząc się do tego, jak wujek West kiedyś ją w ten sposób nazywał ze względu na jej kolor włosów. Jednocześnie jednak zawsze powtarzał, jak właściwie jest od tych stworzeń różna... - Dlatego się nie znamy, aaaaa... teraz pewnie sobie myślisz, że jakoś tego nie żałujesz, co? - zaśmiała się, powracając do jedzenia i tylko zerkając z uśmiechem na kobietę, chcąc dać jej znać, że z tym ostatnim pytaniem żartowała. Chociaż w sumie nie zdziwiłaby się, gdyby ta miała już jej dosyć po tych jej niekontrolowanych słowotokach.
Właśnie, "niekontrolowanie" było w stosunku do niej całkiem trafnym określeniem.
Powrót do góry Go down
Emily Clark

Mountain Men
Emily Clark



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptySro 3 Cze 2015 - 0:25

Dziewczyna siedząca z Emily wydawała się nieco dziwna, ale niegroźna i sympatyczna. Miała taki błysk w oku, który sprawiał, że człowiek automatycznie się uśmiecha i robi mu się cieplej na sercu.
Faktycznie patrząc na kobietę możnaby pomyśleć o rudej kicie. Jednak lisy powinny być chytre i szybkie. Być może Bay posiadała tę drugą cechę, ale pierwszej raczej nie.
- Nie powinno żałować się żadnej znajomości, bo to tak, jakby żałowało się kawałek siebie. - stwierdziła, uśmiechając się lekko.
Ta rozmowa dla osoby trzeciej z pewnością brzmiałaby dziwnie, ale Emi miała poczucie, że kobieta jedząca przy tym samym stole doskonale ją rozumie i wie o czym mówi, chociaż równie dobrze mogła teraz myśleć o gulaszu, który miał być przyrządzony na kolację.
- Czym właściwie się zajmujesz? Oczywiście poza zapoznawaniem się ze stałymi bywalczynia,i stołówki?
Powrót do góry Go down
Bay Caulfield

Mountain Men
Bay Caulfield



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptyPon 22 Cze 2015 - 0:21

Bay uśmiechnęła się już mniej zakłopotanie, a bardziej otwarcie, gdy usłyszała słowa Emily. Mądre słowa. Tylko ciekawe, co by powiedziała o znajomościach, których niezawarcia się żałowało? Caulfield wolała nie pytać. To był jej problem, z którym sama powinna się zmierzyć, a nie pytać o radę dopiero poznaną kobietę.
- Biologią - odpowiedziała szybko na zadane przez Emily pytanie. - Głównie... Przede wszystkim właściwie. Poza tym moje życie jest raczej samotne. W inne zajęcia samotne, chciałam powiedzieć - poprawiła się szybko, chociaż prawdę mówiąc to jej plecącemu językowi o ludzi raczej chodziło, nie o zajęcia. - A ty? Poza ciążą... niebliźniaczą... i byciem stałą bywalczynią stołówki... czym się zajmujesz?
Powrót do góry Go down
Emily Clark

Mountain Men
Emily Clark



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptySro 15 Lip 2015 - 20:06

- Bycie samotnym jest kijowe. Coś o tym wiem - wyznała Emi z lekką melancholią w głosie. Ona także czuła się bardzo samotnie. To znaczy, była otoczona przez ludzi, a jednal mimo to całkowicie sama. 
No, no, mimo nieco dziwnego początku, z tej pogawędki wywiązała się całkowicie normalna rozmowa.
- Och, nie robię nic specjalnego. Szyję. Nie jest to może specjalnie emocjonujące, ale lubię swoją pracę - wyjaśniła zgodnie z prawdą Emily. 
Nigdy nie miała nic przeciwko temu co robi. Przynajmniej mogła dać upust swojej wyobraźni i stylowi. Co prawda mała dostępność materiałów w Mount Weather nieco ją ograniczała, ale i tak miała spore pole do popisu.
Nagle Emily spojrzała na zegarek.
- Och, przepraszam, muszę już iść. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy i... pogadamy nieco inaczej.
W sumie to Emily niedokładnie wiedziała co miała na myśli, ale chciała się kiedyś po raz kolejny spotkać z Bay. Wydawała się całkiem w porządku osobą, a takich ostatnio brakowało.
Po chwili kobieta opuściła stołówkę.
/zt
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptyCzw 23 Lip 2015 - 21:54

Prezydent Dante już od dłuższego czasu rozmyślał o tym, co jego ludzie powinni zrobić. Nikt nie ukrywał, że w Mount Weather pojawiła się tajemnicza dziewczyna, która była całkowicie odporna na promieniowanie, tak jak i Ziemianie, jednak zdecydowanie nie była jedną z nich. Bardziej przypominała nastolatków zamieszkujących bazę, niż tych, którzy całe życie spędzili w lesie. Dodatkowo sen z powiek spędzało mu wylądowanie statku, który musiał pochodzić z kosmosu, a którym na pewno znajdowali się ludzie. Mimo że jego syn chciał jak najszybciej ich odnaleźć i przenieść do Mount Weather, Dante wciąż miał opory. Nie był do końca pewien, czy powinni to robić, nie wiedział jak zareaguje reszta społeczeństwa. Wszyscy marzyli o tym, żeby w końcu móc oddychać czystym powietrzem, nie obawiając się promieniowania. Ciężko było stwierdzić jak z efektami życia w radioaktywnym środowisku radzą sobie ludzie, którzy przybyli w statku kosmicznym, jednak obserwujący ich strażnicy uważali, że jak na razie nie wykazują żadnych oznak choroby popromiennej. Czy jednak Dante był gotów sprowadzić do bazy osoby zupełnie zdrowe? Co jeżeli ktoś będzie chciał na nich przeprowadzać testy? Już sam fakt, że wykorzystywali do celów leczniczych osoby żyjące na zewnątrz sprawiał, że prezydent nienawidził samego siebie. To jednak mógł jakoś usprawiedliwić, bo przecież bez transfuzji krwi, ludzie w Mount Weather już dawno by umarli. Nie był jednak gotowy wprowadzać kolejne osoby do ich bazy, bez pewności, że nie staną się królikami doświadczalnymi. Spoglądał więc teraz na ludzi, którzy zbierali się tutaj, aby zjeść posiłek. Chciał wierzyć, że podjęliby słuszną decyzję, ale czy aby na pewno mógł im aż tak ufać...?

ZAPRASZAMY WSZYSTKICH CZŁONKÓW GRUPY MOUNTAIN MEN!
Powrót do góry Go down
Dexter Sullivan

Mountain Men
Dexter Sullivan



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptyPią 24 Lip 2015 - 17:39

/z mrocznej otchłani, czy coś

Dzień wolny! Jakkolwiek Dex nie uwielbiałby swojej pracy, to wolne dni zawsze witał z uśmiechem i ulgą, bo oto nie musiał trzymać się wyznaczonego mu rejonu i zadań, w końcu mógł pałętać się po całym Mount Weather, mógł biegać, wspinać się, włazić w wszelką napotkaną dziurę... nawet jeśli znal już chyba każdy zakamarek Góry. Mimo że już dawno fizycznie nie był dzieckiem, to wewnętrznie wciąż pozostawał pełnym energii kilkulatkiem. Wciąż nie potrafił za długo usiedzieć na tyłku, wciąż go nosiło i wciąż był ciekaw czego to jeszcze tu nie odkrył.
Ale nawet najbardziej żywiołowy bohater czasem potrzebuje coś zjeść, tym bardziej jak nie było tu słońca, żeby móc tłumaczyć się działaniem na baterie słoneczne. Dlatego też po godzinnym joggingu korytarzami MW, odświeżającym prysznicu i nie zastanawianiu się zbytnio nad wciąganą na siebie garderobą, zszedł do stołówki, gdzie w porze posiłku gromadzili się wszyscy mieszkańcy. Zajął miejsce gdzieś nieopodal rodziców, przywitał się ze znajomymi i sięgnął po bułkę, bo teraz dopiero poczuł, jak go ssie w żołądku.
Powrót do góry Go down
Jewels Whiffleleaf

Jelonek Góral
Jewels Whiffleleaf



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptyWto 28 Lip 2015 - 9:11

Jewels szła korytarzem i zastanawiała się nad tym co się ostatnio działo. Widziała upadek statku i często myślała o tym co się mogło dziać te kilka, może kilkanaście kilometrów dalej. Czy ktoś przeżył? Nie wierzyła żeby statek był pusty, a kiedy miała możliwość porozmawiania o tym choć chwilę dłużej – trafiła im się nieszczelność poziomu. Nie ma to jak szczęście.
A teraz ta dziewczyna. Wszyscy mówili o niej niby głośno, ale jednak szeptem. Raz w obecności rodziców zaśmiała się, że to pewnie o niej mowa i władza chce ją przycisnąć bardziej, ale wywołało to tylko panikę państwa Whiffleleaf i ich pdejrzane spojrzenia skierowane do córki.
Oczywiście to nie była ona, po prostu miała skłonności do czarnego humoru. A w ostatnim czasie gorzkie żarty wymykały jej się coraz częściej. Chyba musiała trochę się powstrzymać.
Skręciła do stołówki jak większość mieszkańców MW robi to codziennie. Usiadła gdzieś na brzegu stołu i rozejrzała się po ludziach gdzieś w oddali dostrzegając rozmawiających rodziców i brata skupionego na jakiejś kartce…
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptyPią 31 Lip 2015 - 19:02

Rozglądając się po pomieszczeniu prezydent zastanawiał się, czy powinien rozpocząć z mieszkańcami dyskusję na temat osób, które najwyraźniej przyleciały z kosmosu. Wiedział, że większość osób już o nich słyszała, bo był to taki temat, którego nie dało rady utrzymać w tajemnicy. Wystarczyło pomyśleć jak bardzo niesamowicie i tajemniczo to brzmi. Ludzie mieszkający w kosmosie! to było o wiele bardziej ekscytujące niż ludzie, którzy spędzili całe swoje życie w gdzieś wśród gwiazd, w kosmosie. Nie winił więc ludzi za to, że o tym plotkowali. Pewnie gdyby nie spoczywało na nim tyle obowiązków, gdyby nie miał tylu zmartwień, to sam by się tym ekscytował. Teraz jednak widział same problemy związane z tymi osobami. Od strażników i osób pracujących w centrum dowodzenia wiedział, że większość z przybyłych to osoby poniżej 18stego roku życia. Z jednej strony chciał ich przyprowadzić do bazy, z drugiej nie chciał mieć z nimi nic wspólnego. Nie dlatego, że był bez serca. Doskonale zdawał sobie sprawę, że mogą się oni stać obiektami eksperymentów, gdyż naukowcy z Mount Weather na pewno będą chcieli się dowiedzieć, jakim cudem udaje im się przeżyć pomimo wysokiego stopnia napromieniowania Ziemi. Bał się, że nawet jego własny syn ma takie plany. Dante nie chciał skrzywdzić tych dzieci, chciał im pomóc. Problem jednak polegał na tym, że nie wiedział jak to zrobić. Westchnął ciężko, przyglądając się swoim dłoniom. Musi porozmawiać o tym z pozostałymi mieszkańcami i poznać ich opinię na ten temat. Podniósł więc głowę i raz jeszcze rozejrzał się po stołówce. - Moi drodzy... - zaczął, starając się mówić na tyle głośno, żeby usłyszeli go wszyscy - Na pewno wszyscy już słyszeli o grupie osób, która pojawiła się w okolicach Mount Weather - uśmiechnął się, trochę smutno. Niby wiedział co chce powiedzieć, o co zapytać, ale nie wiedział jak to zrobić.
Powrót do góry Go down
Cornelia Wilson

Delinquents
Cornelia Wilson



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptyPią 7 Sie 2015 - 21:15

Można powiedzieć, że Cornelia już prawie całkowicie przyzwyczaiła się do życia w Mount Weather. Trudno było się nie przyzwyczaić, do tych wszystkich wygód, których nigdy w swoim życiu nie miała. Mogła się najadać do syta, wszyscy byli dla niej bardzo mili i uprzejmi, nawet jej ubrania były o wiele ładniejsze niż na Arce. To był dom, o którym zawsze marzyła, gdzie nie musiała się bać, gdzie nikt nikogo nie zamykał, za zjedzenie dodatkowej kromki chleba. Cornelia starannie ukrywała swoją prawdziwą tożsamość, obawiając się, że ludzie mogą przestać być dla niej mili, jeżeli dowiedzą się kim naprawdę jest. Ciężko było jej stwierdzić, dlaczego tak myślała, ale tak już sobie postanowiła i niespecjalnie chciała teraz to zmieniać.
Dzisiaj, jak właściwie każdego dnia, od kiedy została wypuszczona z izolatki, udała się na obiad do stołówki. Uwielbiała to miejsce, a także to, że zawsze mogła jeść to, na co miała ochotę. Tutaj nikt nie wyznaczał racji żywnościowych, więc Cornelia mogła spróbować wszystkiego i objeść się tak, że aż ją będzie bolał brzuch! Oczywiście nigdy tak nie robiła, gdyż obawiała się, że jeszcze spotka ją za to kara, jednak głodna też nie chodziła. Zajęła miejsce obok młodego mężczyzny, który chyba był strażnikiem. Dziewczyna wciąż nie kojarzyła wszystkich, jakże nielicznych mieszkańców Mount Weather, ale starała się to naprawić. Właśnie nakładała sobie na talerz porcję ziemniaków, kiedy usłyszała słowa prezydenta. Zlał ją zimny pot... czy teraz prezydent miał zamiar powiedzieć wszystkim, kim Cornelia jest naprawdę? Czy będzie chciał wybić jej dawnych towarzyszy? Miała nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo mimo iż nie chciała do nich wracać, to także nigdy nie życzyła im niczego złego. Jej oczy zrobiły się wielki jak pięć złoty, a ręka, w której trzymała łyżkę z ziemniakami zadrżała.
Powrót do góry Go down
Dexter Sullivan

Mountain Men
Dexter Sullivan



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptyPon 10 Sie 2015 - 14:48

Usłyszawszy słowa Prezydenta, zatrzymał dłoń z bułką tuż przy ustach. Pierwszą myślą było, że przecież jeszcze nie złożyli podziękowania, czy tam modlitwy, czy jakkolwiek nazwać ten przedposiłkowy rytuał i już miał odłożyć pieczywo na talerz, żeby złapać dłonie siedzących obok niego osób, w tym przed chwila przybyłej blondynki, której nie skojarzył. A wydawałoby się, że zna się tu wszystkich, w końcu nie było ich tu tak wiele.
Prezydent jednak zaczął zupełnie niespodziewany temat, co na moment nakazało Dexterowi zapomnieć o domagającym się napełnienia żołądku i czekającej na ten los bułce. Oczywiście, że słyszał o wspomnianej przez prezydenta grupie. Tak jak i słyszał o dziewczynie z zewnątrz. Ba, nawet przez chwile próbował ją odnaleźć, bo zaintrygowała go ta sprawa, słyszał, że jest zupełnie inna od Ziemian. Ale jakoś nigdy nie miał okazji jej spotkać, bo schodzenie do kwarantanny wymagałoby ubrania kombinezonu, a do tych nie miał dostępu. No cóż, pewnie w końcu ją pozna.
Patrząc w oczekiwaniu na Prezydenta, kontem oka zauważył jak ręka siedzącej obok blond nastolatki zadrżała i spadło z niej kilka kawałków ziemniaków. Wyglądała na poruszoną. Pochylił się lekko w jej kierunku i odezwał się szeptem.
- Nie martw się, jesteśmy bezpieczni wewnątrz góry. Nasza w tym rola, żeby zapewnić wam bezpieczeństwo. - Uśmiechnął się do niej pokrzepiająco. Uznał, że trochę się przestraszyła obecności kogoś obcego i jeszcze mniej znanego od Ziemian.
Powrót do góry Go down
Jarvis Vandenberghe

Mountain Men
Jarvis Vandenberghe



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptyPon 10 Sie 2015 - 16:26

Jarvis rzadko pojawiał się na stołówce w typowych porach. Jego tryb życia zdecydowanie różnił się od reszty, więc nic dziwnego, że czasami po prostu nie wyrabiał się na ogólnie przyjętą godzinę. Choć oczywiście czasem mu się zdarzało. Częściej jednak się spóźniał, dojadał resztki, ale wcale mu to nie przeszkadzało. Gdyby jedzenie kartonu i mąki miało mu zapewnić odpowiednią ilość witamin, minerałów, masy i gwarantowałoby przeżycie, z chęcią by się na nie przerzucił nie zważając na smak. Kto by tam przejmował się smakiem. Na pewno nie on.
Wpadł zatem na stołówkę spóźniony, niemal w biegu chwycił jakąś bułkę, czy cóż tam przygotowano dla pustych żołądków jego pobratymców, ale nie zdążył nawet zająć jakiegoś ciekawszego miejsca, kiedy odezwał się prezydent.
Wprawdzie wypowiedziane przez niego słowa nie były na tyle epokowe, by Jarvisowi odeszła ochota na jedzenia, jednak wywołały pewien szok. To było potwierdzenie. Rzadko potwierdzano plotki dotyczące życia poza, a mieszkańcy Mount Weather nie mogli ich w żaden sposób zweryfikować, zamknięci w swojej dziupli jak jakieś nieopierzone pisklaki. To było na tyle interesujące, że chwycił pierwsze lepsze krzesło i posadził na nim swój tyłek, nawet nie zwracając uwagi na osoby siedzące w pobliżu. Nie, żeby kiedykolwiek był specjalnie towarzyski, ale tym razem nawet na nich nie spojrzał. Wlepił za to wzrok w prezydenta, zastanawiając się, czemu ma służyć jego obecność tutaj i wspomnienie o niemal mitycznych ludziach, którzy okazywali się istnieć naprawdę.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptySro 19 Sie 2015 - 11:03

Pojawienie się w okolicy nowej grupy na pewno było dla mieszkańców Mount Weather czymś niecodziennym. Zwłaszcza, że owa grupa nie przypominała osób, które do tej pory można było spotkać 'na zewnątrz'. Przybysze bardziej swoim wyglądem przypominali mieszkańców Góry, więc może właśnie dlatego prezydent Dante czuł się w jakiś sposób za nich odpowiedzialny. Doskonale zdawał sobie sprawę, że znaleziona niedawno nastolatka należała do tej grupy, chociaż ona wolała się do tego nie przyznawać. Nie miał jednak zamiaru zdradzać jej sekretu, ponieważ nie chciał, żeby znalazła się w ogniu pytań, czy też żeby inni mieszkańcy zaczęli okazywać jej otwartą niechęć. Jednak nie chciał też, żeby przybyła grupa została pozostawiona sama sobie. Nie zamierzał ściągać ich tutaj siłą, lecz wydawało mu się, że w jakiś sposób powinni im pomóc. Dlatego odchrząknął cicho, zastanawiając się jak mógłby 'wybadać', czy inni mieszkańcy podzielają jego zdanie. - Pracownicy centrum dowodzenia, którzy nadzorują okolicę uważają, że grupa ta składa się jedynie z młodych osób, w dodatku bardzo podobnych do nas - powiedział, dając swoim ludziom chwilę, żeby mogli tą informację przyjąć do wiadomości i przetworzyć. Nie miał zamiaru narzucać im swojego zdania, wolał żeby sami zastanowili się nad tą sprawą, podjęli własne decyzje. Oczywiście miał taką cichą nadzieję, że zgodzą się z nim, że powinni wesprzeć obcą grupę, jednak jeżeli postanowią inaczej, to nie będzie tej decyzji kwestionował. - Ale to nie sprawa, którą powinniśmy omawiać przy obiedzie. Chciałem was po prostu powiadomić o sytuacji na zewnątrz - uśmiechnął się dobrodusznie do zebranych. - A teraz złóżmy nasze codzienne podziękowania... - dodał...
    For the past and the future we serve.
    - We give thanks.
    Good health, good food and good company.
    - We give thanks.
Powrót do góry Go down
Cornelia Wilson

Delinquents
Cornelia Wilson



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptySob 29 Sie 2015 - 0:04

Corni popatrzyła ze strachem na mężczyznę, który się do niej odezwał. Czy naprawdę chciał ją pocieszyć, czy może wiedział kim tak naprawdę jest i miał zamiar ją wydać? Może i wydawał się sympatyczny, a jego słowa teoretycznie brzmiały pocieszająco, jednak Cornelia już dawno przekonała się, że słowa to tylko wiatr. Teraz mógł być miły, ale kto wie, być może chciał wzbudzić w niej zaufanie, żeby potem ją skrzywdzić? Dziewczyna nigdy nie należała do najodważniejszych, a ostatnie przeżycia tylko jeszcze bardziej to pogłębiły. Nie była tchórzem, ale odważna też nie była. Właściwie to od jakiegoś czasu żyła w ciągłym strachu. Miała nadzieję, że wszystko się zmieni, kiedy znajdzie się w bezpiecznym miejscu, bo przecież Mount Weather takie było. Jednak wszystko było nie tak, a Cornelia przez cały czas żyła w strachu, że mieszkańcy Góry dowiedzą się kim jest i postanowią ją zamknąć. Kiedy była w sali szpitalnej trochę się rozejrzała i widziała ludzi, których krew wykorzystywana była do leczenia. Nie wiedziała kim są, ale nie chciała też stać się jedną z nich. Była posłuszna tym, którzy wiedzieli, że nie urodziła się w bazie, a do reszty osób odnosiła się z dystansem i chłodną uprzejmością.
Chwila strachu minęła i dziewczyna stwierdziła, że musi grać w grę, którą sobie wybrała. Skoro chciała udawać 'tutejszą', to nie powinna reagować strachem na każdego, kto się do niej odezwie. Przeniosła wzrok na swój talerz - W-w-wieem. - odpowiedziała mężczyźnie, ściskając swe ręce pod stołem, żeby opanować drżenie. Aktorką najlepszą nie była, toteż nie ma co się dziwić, że jej odpowiedź mogła nie być zbyt przekonywująca. Miała jednak nadzieję, że mężczyzna zrzuci to na to, że jest jakąś lękliwą nastolatką, którą przeraża to, co jest na zewnątrz. Właściwie to nie było zbyt wielkim kłamstwem, bo naprawdę przerażał ją świat na powierzchni.
Powrót do góry Go down
Dexter Sullivan

Mountain Men
Dexter Sullivan



Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 EmptyCzw 10 Wrz 2015 - 11:44

Wysłuchał słów Prezydenta z uwagą i nawet poświęcił kilka sekund na zastanowienie się nad całą tą sytuacją. Spojrzał znowu na siedzącą obok dziewczynę, która w jego mniemaniu była poruszona i przestraszona tym, że poza górą dzieje się coś, co do tej pory nigdy nie miało miejsca.
Skoro grupa obcych osób składała się z nastolatków, a obok siebie miał przykład nastolatki, którą przerażał świat zewnętrzny, to De był zdania, że tamtym trzeba pomóc. Skoro tak nagle się tu znaleźli i nie wyglądali na Ziemian, to z pewnością otoczenie tez było dla nich nowe i mogli faktycznie potrzebować wsparcia. Może nie od razu wprowadzki do Góry, ale dobrze byłoby nawiązać z nimi jakiś kontakt.
- Hej, nie ma się czego bać. - Znowu uderzył w pokrzepiający i opiekuńczo przyjazny ton, spoglądając na podenerwowaną blondynkę. - Jestem Dexter, a ty jak masz na imię? - To powinno ją jeszcze bardziej podnieść na duchu i uspokoić nerwy, które wyraźnie i fizycznie ją spinały.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Stołówka - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Stołówka   Stołówka - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Stołówka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» Stołówka

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
What's wrong with a little chaos? :: Ziemia :: north :: Mount Weather :: Poziom 5-

Forum stworzone na podstawie serialu The 100. Styl, ogłoszenie, wszystkie kody oraz grafika znajdujące się na forum zostały stworzone przez administrację.