IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Polana niedaleko rzeki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Bellamy Blake

Jelonek Setkowicz
Bellamy Blake



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptySro 5 Sie 2015 - 11:21

Aż chciałoby się powiedzieć 'ach te dzieci!'. Wystarczy tylko je skrytykować, a już zaczynają rzucać swoimi jakże elokwentnymi tekstami, pokazującymi jak to strasznie dorośli i inteligentni są. Już pomijając to, że zarzut względem Bellamy'ego jakoby nic nie robił, a one tak strasznie dużo robią, był po prostu kpiną. Jeżeli on nic nie robił, to chyba nikt z Setki nic nie robił. Jednakże przepychanki słowne z małymi dziewczynkami nie były jego marzeniem. Gdyby nie to, że chciał się dowiedzieć co z dziewczyną z kapsuły, to już dawno by go tutaj nie było. Najwyraźniej jednak musiał płacić za ten przejaw troski. Popatrzył na młodszą dziewczynę. Nawet nie był zły, był rozczarowany jej krótkowzrocznością. - Jeżeli chcesz, żeby Cię traktowano poważnie i jak dorosłą, to sugeruję, żebyś zaczęła się tak właśnie zachowywać - stwierdził, nie mając zamiaru nawet komentować jej żenującego komentarza. Jakby chociaż chwilę zastanowiła się nad jego wcześniejszymi słowami, to sama by mu przyznała rację. Pal licho to, że wyszli z obozu. Mogli chociaż coś ze sobą zabrać cokolwiek: czy to latarkę, jakąś włócznię, albo więcej wody. Tymczasem nie mieli nic, a dodatkowo robili tak duży hałas, że Bellamy słyszał, kiedy pojawili się na polance. To było po prostu lekkomyślne z ich strony. Dodatkowo nikomu nie powiedzieli, gdzie się wybierają, więc gdyby się zgubili, albo coś by im się stało, to nikt by nie wiedział gdzie ich szukać. Dlatego tak, Bellamy czuł się w tym momencie mądrzejszy, głównie dlatego, że rozumiał jakie zagraża im niebezpieczeństwo, podczas gdy oni myśleli, że po prostu się wymądrza. Może i tego nie dostrzegali, ale chciał dopilnować, żeby nie zostali wystrzelani jak kaczki, co obecnie im tak trochę groziło.
Słowa starszej dziewczyny jeszcze bardziej go rozczarowały. Po ich rozmowie wydawało mu się, że jest chociaż trochę mnie 'obrażalska' i wszystko wiedząca niż większość, ale okazała się właściwie typową nastolatką, która wie lepiej. Co miał niby stać i robić coś, chociaż nie miał pojęcia co robić? Już pomijając fakt, że nawet by tam się w dwójkę nie zmieścili, bo to była kapsuła ratunkowa, która raczej do największych nie należała. Czasami wystarczyło trochę pomyśleć, a nie wylewać z siebie wszystką żółć, przy każdej lepszej okazji. Pokiwał głową - Masz, rację nie obchodzi - odpowiedział. Naprawdę miał już po dziurki w nosie tych ich wszystkich zarzutów, że go nic nie obchodzą. Czego oczekiwała niby? Że będzie ją trzymał za rękę, albo pogłaska po głowie, jak się dobrze spisze? Albo będzie opowiadał jak to mu bardzo zależy? Nie zamierzał jednak ani z jedną dyskutować, ani z drugą. Jedyną rozsądną osobą w tym towarzystwie był Conley i nieprzytomna dziewczyna. Zamiast czepiać się jego, powinni się chyba nią zająć, albo poczekać aż się obudzi. Wątpił, żeby się ucieszyła, gdyby w momencie otworzenia oczu ujrzała nad sobą zgraję, która próbuje jej coś robić. Tak samo jak wątpił, żeby świecenie po niej latarką było dobrym pomysłem, zwłaszcza patrząc na to, jakie latarki posiadali. Prędzej by ją nimi oślepili, niż cokolwiek sprawdzili. Jednak nie miał zamiaru dzielić się z nimi swoimi przypuszczeniami, bo wątpił, żeby którekolwiek z nich miało latarkę. Właśnie tak świetnie byli zorganizowani. Co prawda on sam również latarki nie wziął, ale w jego wypadku była ona po prostu zbędna. W sumie to mógłby sobie stąd pójść i zostawić ich samych, skoro chcą zgrywać takich wielkich bohaterów, ale tak bardzo go to wszystko nie interesowało i tak bardzo mu nie zależało, że został.
Powrót do góry Go down
http://its-maravilloso.tumblr.com/
Claire Meminger

Jelonek Setkowicz
Claire Meminger



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptySro 5 Sie 2015 - 19:28

Claire westchnęła tylko cicho. Miała już dosyć tej bezsensownej dyskusji, zwłaszcza, że obok leżała ranna dziewczyna, która faktycznie zapewnie nie byłaby zbyt zadowolona, gdyby po przebudzeniu ujrzała wpatrujące się w nią kilka par oczu. Prawda była taka, że każda z obecnych osób nie do końca powinna tu być, a jednak była. Trudno, stało się, klamka zapadła, finito. Czasu się nie cofnie. Teraz najważniejsza była osoba, która przyleciała z Arki. Kto wie, może miała jakąś ważną informację do przekazania?
- Okej, przepraszam. Opuściłam obóz, chociaż nie powinnam tego robić. Po prostu chciałam pomóc, a zapewne tylko zaszkodziłam - wyszeptała i odsunęła się o krok.
Nienawidziła przyznawać się do błędów, ale kiedy trzeba, wtedy trzeba.
W sumie to nie miała pojęcia kogo właściwie przeprasza, ale chyba Bellamy'ego. On, chcąc nie chcąc tego przyznać, interesował się tym, czy reszta nie zostanie powystrzelana jak kaczki. Claire wiedziała, że idąc samotnie na poszukiwania nie chciał narazić innych.
No dobra, mógł też po prostu stwierdzić, że banda dzikich, głośnych nastolatków przeszkodzi mu w cichym przejściu lasu, ale Claire zdecydowanie wolała myśleć, że zrobił to z troski, chociaż była to chyba mniej prawdopodobna opcja.
Powrót do góry Go down
Danica Guerin

Jelonek Setkowicz
Danica Guerin



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptyNie 9 Sie 2015 - 21:31

Nawet jeśli Dani na taką nie wyglądała, to po tym, czego ostatnio dowiedziała się od Bellamy'ego, po swoim spotkaniu z Ziemianką i po awarii bransolet miała jako taką świadomość, że las otaczający ich mały obóz nie należy do najprzyjaźniejszych i najbezpieczniejszych miejsc. I może też to, że opuściła obóz było lekkomyślne i wyglądało jak proszenie się o kłopoty, to naprawdę działała z myślą o innych. Bo w kapsule mogły być potrzebne im rzeczy i zdecydowanie lepiej było dotrzeć do przesyłki, zanim dotrą do niej tubylcy. I jak się okazało, była to dobra decyzja, bo nie dość, że w kapsule był żywy człowiek, to Bellamy sam przyznał się, że medyk z niego żaden. No i w razie ataku chyba jednak mieli większe szanse w czwórkę, niż ktokolwiek z nich w pojedynkę. A jeśli chodzi o dwie pozostałe osoby, które za Dani podążyły... czy jakby powiedziała im, że mają wrócić do Obozu, to by posłuchali? Jakoś nie sądziła, żeby jej słowa zostały choćby rozpatrzone, skoro za nią poszli.
Ale wróćmy na Ziemię, do kapsuły. Jej prośba o latarkę pozostała bez odpowiedzi, jak miło. No cóż, będzie trzeba poradzić sobie inaczej. Odcięła się od ostatnich słów Claire i Bellamy'ego i pochyliła do dziewczyny. Starała się usłyszeć coś nienaturalnego w jej oddechu, ale wszystko wydawało się w porządku. Odsunęła się nieco, delikatnie uniosła jedną z powiek dziewczyny następnie drugą. W porządku, trzeba ją obudzić. Poklepała ją delikatnie po policzku.
- Hej, słyszysz mnie? Mam na imię Danica, jesteś na Ziemi, miałaś nieco twarde lądowanie, wszystko w porządku? - Równie dobrze dziewczyna mogła wszystko słyszeć, mogła już odzyskiwać świadomość.
Powrót do góry Go down
Conley Bicchieri

Jelonek Setkowicz
Conley Bicchieri



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptyWto 11 Sie 2015 - 11:23

Szedł wolniej. Nie dlatego, że miał jakiś problem z nogą, ale dlatego, ze od paru dni był bardziej wyczulony. I zdecydowanie bardziej zaangażowany choć ktoś mógłby powiedzieć, że i tak robi mało w porównaniu do innych osób. Te zdania jednak mało go interesowały. Jeśli uważał, że postępuje słusznie to uważał tak bez względu na to ile osób go popierało bądź tego nie robiło.
Teraz na przykład poszedł za tymi dwiema. Nie dlatego, że tak pilnie go ciągnęło do wystawienia się w nowym najbardziej oczywistym miejscu, tylko dlatego, że zapalczywość takich jak one była szybką drogą do tego, by tubylcy sprawnie je wyeliminowali. Nie mówię już o tym, że nim też pokierował impuls…Bardziej chodziło o to, że sam dopiero co przypadkiem wywinął się od noża wsadzonego w plecy kiedy był taki bardzo pewny siebie. A miał nóż. I trochę więcej siły niż te dwie. Poza tym okropnie męczyło go to poświęcenie Maxa.
Skrzywił się nieznacznie kiedy na brzegu lasu dziewczyny od razu z szumem poleciały do przodu i zaczęły wykłócać się z Bellamym. Oczywiście wszystko szeptem, półgłosem, ale słowa dobiegały nawet do niego. No i… W tej chwili zgadzał się z Bellamym. Nie powinny same ładować się do lasu. Jedna owszem z przeszkoleniem medycznym, druga… No nic. Jeszcze chwilę postał na uboczu po czym z rękoma w kieszeniach (w jednej z nich trzymał prowizoryczny nóż – ale jednak), po czym ruszył do przodu, bo skoro już tu był to może trzeba coś z tym faktem zrobić.
- Gdybyś najpierw pomyślała i zwołała parę osób zamiast lecieć do lasu bez nikogo, będąc takiej postury, to może ktoś pomyślałby o latarce. – Conley spojrzał dość krytycznym wzrokiem na obie dziewczyny. Nie miał zamiaru ich oceniać. Raczej ich zachowanie, które w tej sytuacji było co najmniej niepoważne.
Zaraz potem podszedł bliżej kapsuły i chwilę jej się przyjrzał. Jego przeszkolenie techniczne skończyło się zbyt szybko żeby mógł być ekspertem, ale w końcu nie był też do końca nieobeznany. Możliwe, że było tu parę elementów, które komuś tam kto znał się bardziej mogły się przydać, ale najpierw faktycznie trzeba było zająć się dziewczyną.
- Ją też sama byś stąd wyciągnęła? – Zapytał sceptycznie i zerknął na starszą z dziewczyn.
Powrót do góry Go down
http://www.showmeyouricons.tumblr.com
Raven Reyes

Delinquents
Raven Reyes



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptySob 15 Sie 2015 - 1:40

Chyba znowu na dłużej przytomność straciła, bo głosy nagle całkiem ucichły, a gdy znów je zaczęła słyszeć, zdawały się być znacznie donośniejsze. Tak, jakby rozmówcy stali tuż obok niej. Przez parę pierwszych głosy te były jedynie zbitkiem zupełnie niezrozumiałych dla niej słów, dopiero po jakimś czasie zaczęła wyłapywać poszczególne słowa, aż w końcu wszystko zdawało się być dość oczywiste do zrozumienia. Otworzyła więc oczy szeroko, potrzebując kolejnego zmysłu, bo zorientować się w tej nowej i dość dziwnej sytuacji. Okropny ból głowy zdecydowanie jej tego zadania nie ułatwiał. Ale w końcu, po jakimś czasie, rozejrzeć się mogła wokół siebie. A pierwszym co dostrzegła były twarze ludzi jej raczej nieznanych (choć najpewniej jakoś ich kojarzyła, Arka nie była przecież tak wielka, codziennie widziało się tych samych ludzi...). Oczy otworzyła gdzieś w środku wypowiedzi jednej z dziewczyn, która z pewnością w jej stronę była skierowana.
- Udało się? - zapytała chyba nieco bardziej samej siebie. Na Ziemi? Naprawdę była na Ziemi? To wydawało się teraz tak całkowicie absurdalne, nawet jeśli taki był jej cel przecież. A jednak niesamowicie dziwne jej się to wydawało. I jeszcze te wszystkie twarze wpatrujące się w nią... Nie ma co, naprawdę świetny komitet powitalny! Machinalnie jakoś tak jednak uśmiechnęła się, bo faktycznie jej się udało. Nie było mowy, że nie żyła i jakieś dziwne wizje miała. Ból głowy, ten przyjemny zapach lasu i w końcu, prawdziwe powietrze... to wszystko wydawało się aż nazbyt realne. Żyła, nie miała ku temu żadnych wątpliwości.
Powrót do góry Go down
Danica Guerin

Jelonek Setkowicz
Danica Guerin



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptySob 15 Sie 2015 - 19:34

Już miała odpowiedzieć Conley'emu (czy jak to się odmienia...), że owszem, jeśli nie byłoby innego wyjścia, a wyciąganie dziewczyny z kapsuły by jej pomogło, to zrobiłaby to. A przynajmniej spróbowała. Ale nie musiała mu odpowiadać, bo niemalże w tej samej sekundzie brunetka wciśnięta w kosmiczny kombinezon otworzyła oczy i odezwała się. I nawet uśmiechnęła! To spowodowało niesamowite uczucie lekkości gdzieś wewnątrz serca Dani, oto kamień spadł z tego organu pompującego krew, dziewczyna była jak najbardziej żywa i kontaktowała! Nie mogła powstrzymać uśmiechu.
- Tak, udało się. Troszkę się obiłaś, więc jeśli boli cię głowa, to to właśnie wynik twardego lądowania. Jak się czujesz? - Przyjrzała jej się badawczo, ale skoro dziewczyna nie panikowała, że nie może się ruszyć, ani nic z tych rzeczy, to zakładała, że wszystko jest okej.
- Chodź, wyciągnijmy cię stąd. Opatrzę tę ranę. - Krótkim machnięciem dłoni wskazała na głowę dziewczyny i wycofała się nieco z kapsuły, po czym podała jej rękę, żeby pomóc wyjść z metalowej klitki.
- Jak masz na imię? - Pytanie zadała nie tylko z grzeczności i ciekawości, ale również względów medycznych, żeby sprawdzić, czy z jej pamięcią wszystko w porządku.
Powrót do góry Go down
Bellamy Blake

Jelonek Setkowicz
Bellamy Blake



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptySob 15 Sie 2015 - 22:30

Przeprosiny brunetki puścił mimo uszu. Nie był jej ojcem, żeby go przepraszała za swoją głupotę. Po prostu wytknął jej błąd, który mógł kosztować życie nie tylko ją samą, ale także i innych. Zamiast przepraszać, powinna następnym razem myśleć, a nie działać tak bezmyślnie. Całe szczęście, że w tym towarzystwie był Conley, mający na tyle zdrowego rozsądku, żeby nie zachowywać się jak rozchwiana emocjonalnie nastolatka. Właściwie to w okół były same rozchwiane emocjonalnie nastolatki, no ale... To nie był ani czas, ani miejsce, żeby roztrząsać takie problemy. Skoro starsza dziewczyna miała jakieś tam umiejętności medyczne, to powinna w końcu przestać się spierać i rzucać wrednymi komentarzami, a powinna zająć się swoją robotą. Pokrzyczeć na Bellamy'ego zawsze będzie mogła innym razem, o ile nie wejdzie to jej w nawyk, bo takie wysłuchiwanie żali nie należało do najprzyjemniejszych.
Tak czy inaczej, nie odzywając się ani słowem, Bellamy stał sobie gdzieś z boku, chociaż niezbyt daleko od kapsuły, przyglądając się temu wszystkiemu co się działo. Przez głowę przeleciała mu myśl, że może teraz powinien się wycofać, jednak po chwili odrzucił to od siebie. Gdyby się tak nagle ulotnił, to zaraz by został uznany za winnego jakiejś rzeczy i dopiero życia by nie miał. To znaczy był winny, ale reszta o tym nie wiedziała, więc wszystko było w porządku. Dodatkowo chciał też zobaczyć, czy dziewczyna z kapsuły się obudzi i czy nie jest poważniej ranna. Takie miał właśnie dobre serce i tak się troszczył o ludzi. Dlatego, kiedy zobaczył, że nowo przybyła zaczęła odzyskiwać przytomność, to trochę mu kamień z serca spadł. Nie dał jednak w żaden sposób po sobie tego poznać, bo przecież był sobą, a okazywanie jakichkolwiek uczuć było nie na miejscu. Stał tylko dalej w miejscu, gotowy pomóc, jeżeli to będzie koniecznie, nie mając przy tym zamiaru wdawać się w żadne nowe pyskówki z dzieciaczkami.
Powrót do góry Go down
http://its-maravilloso.tumblr.com/
Conley Bicchieri

Jelonek Setkowicz
Conley Bicchieri



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptyWto 18 Sie 2015 - 11:30

Oczywiście słowo przeciwko słowu. Oczywiście, że w tym momencie, w emocjach Dani nie przyznała mu racji. Brak organizacji tym razem większych szkód nie przyniósł, ale mogło potoczyć się to zupełnie inaczej. Ale nie ma co się oszukiwać. Raz się udało, drugi raz też mogło się udać, ale setka była tylko bandą dzieciaków bez przeszkolenia, rzuconą na ziemię z jakimś marnym zapasem jedzenia i poczuciem niesprawiedliwości wobec Arki. Adrenalina, nadmierna pewność siebie i ruszanie w dziczę bez zastanowienia się.
Tylko, że Conley już powiedział co miał powiedzieć i nie miał zamiaru dłużej strzępić języka. To nie leżało w jego naturze, poza tym dziewczyna w kapsule się ocknęła, co już całkiem przekreśliło jakąkolwiek argumentację z dziewczynami.
Odsunął się na bok kiedy Dani przejęła inicjatywę i zaczęła pomagać dziewczynie wyjść z kapsuły. Nawet gdyby chciał – nie mógłby pomóc, bo oprócz standardowego oczyszczenia rany, podania leków i opatrunku czystym bandażem – niewiele miał wspólnego z umiejętnościami medycznymi.
Stanął tuż obok Bellamyego, który wydawał się być jedynym rozsądnym w tym niewielkim gronie. Wciąż jednak miał oczy dookoła głowy. Ściana drzew dookoła polany o tej porze nie sprawiała najmilszego wrażenia. Zwłaszcza kiedy miało się świadomość, że w lesie czaili się ludzie znający te tereny i posiadający umiejętności przetrwania o wiele większe od nich.
Zacisnął dłoń na swoi prowizorycznym nożu i chyba musieli tylko poczekać, aż dziewczyna będzie w stanie ruszyć.
- Rano trzeba będzie wysłać tu kogoś kto zna się na technice, może coś nam się przyda. – Mruknął, bardziej w powietrze niż do kogoś konkretnego.
Powrót do góry Go down
http://www.showmeyouricons.tumblr.com
Mistrz Gry

Mistrz Gry



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptyPią 21 Sie 2015 - 23:29

Chociaż wszyscy obecni na polanie skupiali prawie całą swoją uwagę na kapsule i dziewczynie, która przybyła w niej na ziemię, to życie w koło toczyło się swoim normalnym rytmem. Wiatr kołysał wierzchołkami drzew, a jeżeli ktoś by się uważniej przysłuchał, mógłby usłyszeć ćwierkanie ptaka. Prawdziwa sielanka! Pod warunkiem, że zapomniało się o tym, że ptaszek ten może posiadać dwie głowy, albo wyglądać jak przerośnięta wiewiórka... nie można było zgadnąć, jaki wpływ na te urocze stworzonka ma promieniowanie! Lecz nie ptaszek, nucący gdzieś wysoko swą melodię był teraz ważny, a przynajmniej nie powinien być ważny. Właśnie w tym momencie coś zaczęło poruszać się w krzakach, coraz szybciej i coraz głośniej. Nie można było mieć żadnych wątpliwości: cokolwiek znajdowało się w krzakach, zdecydowanie kierowało się w stronę polany, a tym samym osób, które właśnie na niej się znajdowały.
Powrót do góry Go down
Claire Meminger

Jelonek Setkowicz
Claire Meminger



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptyPią 21 Sie 2015 - 23:47

Claire właściwie nie miała pojęcia co ze sobą zrobić, więc po prostu stała razem z innymi koło kapsuły. Powiedziała już wszystko co chciała, więc teraz zamierzała po prostu siedzieć cicho i patrzeć jak starsi i mądrzejsi od niej próbują dowiedzieć się czegoś o nowej przybyszce.
Ponieważ Claire nie miała nic lepszego do roboty, stwierdziła, że przejdzie się wokół polanki. A nuż znajdzie jadalne owoce lub inną przydatną im rzecz?
Pomimo, że dziewczyna była już trochę przyzwyczajona do lasu, widok natury budzącej się do życia wciąż wywoływał u niej podziw dla otaczającego ją świata. Czasem jego piękno było tak niesamowite, że musiała się uszczypnąć w rękę, by przekonać się, że naprawdę nie śni.
Tego dnia nie było inaczej. Twarz dziewczyny oświetliły srebrzyste promienie słońca, które dopiero co wzeszło na czyste niebo. Gdzieś wysoko w koronie drzew śpiewały ptaki.
Claire przymknęła oczy, uśmiechnęła się i po prostu lrzez chwilę tak stała, rozkoszując się tym jak wspaniała potrafi być Ziemia.
Nagle jednak jej uwagę przykuło coś innego niż drzewa i słońce.
Coś się poruszało.
Coś było blisko.
Powrót do góry Go down
Danica Guerin

Jelonek Setkowicz
Danica Guerin



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptySob 22 Sie 2015 - 19:07

Czy nowa przybyszka odpowiedziała, czy też nie, i tak nie było czasu na dalsze opatrywanie jej ran i dochodzenie, czy nie ma wstrząśnienia mózgu lub innych urazów, bo oto najwyraźniej nie byli w okolicy sami. Dani momentalnie stężała i nastawiła uszu, nie dało się nie usłyszeć narastających selestów. Z jednej strony instynkt podpowiadał "WIEJ!", a z drugiej kazał jej sprawdzić kapsułę, bo może jednak była w niej ukryta apteczka, a to, co się zbliżało mogło ja zabrać lub zniszczyć, choćby przypadkiem. A z trzeciej strony dziewczyna z kapsuły nie wyglądała, jakby mogła sprintem biec przez las.
- No to chyba koniec imprezy! - Tak, zdecydowanie należało się stąd zabierać. Ale ta nieodparta potrzeba sprawdzenia kapsuły... Przekazała brunetkę Conkowi albo Bellamy'emu, którykolwiek stał bliżej i sama zanurkowała znowu do kapsuły, żeby pospiesznie zajrzeć w jej zakamarki, czy aby nie ukryto podstawowej apteczki, bo nawet samym bandażem by nie pogardziła.
I w sumie nawet przez myśl jej nie przeszło, że w tym maleńkim statku kosmicznym powinno być radio. Mechanik, technik, czy też inny inżynier z niej marny i z rzeczy technicznych ogarnia tylko te potrzebne w medycynie, więc baku radia nie zakonotowała.
Powrót do góry Go down
Raven Reyes

Delinquents
Raven Reyes



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptySob 22 Sie 2015 - 21:34

Głową aktualnie najmniej się przejmowała, bo jednak była w końcu na Ziemi! To teraz całkiem jej myśli wypełniało i doczekać nie mogła się, aż w końcu będzie mogła pozbyć się tego skafandra krępującego ruchy i będzie mogła faktycznie korzystać z uroków planety. Teraz zdawało się to całkiem niemożliwe. Zwłaszcza, że najpierw trzeba im było na te podstawowe pytania odpowiedź, choć większej ochoty nie miała. Chciała już z kapsuły wyjść i Ziemię podziwiać, a nie w pogawędkę się wdawać. Mruknęła więc, że czuje się świetnie, a na imię ma Raven. W każdym razie pomoc przyjęła, żeby z kapsuły wyjść, bo zdecydowanie nie było to nazbyt łatwe zadanie. W końcu jednak na Ziemi stanęła i wokół siebie się rozejrzała. Z jej ust wydobyło się tylko ciche "wow", które wcale nie oddawało wszystkiego, co właśnie czuła. A czuła się naprawdę wspaniale. Nie zwróciła więc z początku wcale uwagi na te dźwięki dziwne, tylko zajęła się tym, by się skafandra pozbyć w końcu i móc swobodniej się poruszać. Kiedy więc usłyszała słowa jednej z dziewczyn, brwi ściągnęła, nie rozumiejąc nic z tego. "Koniec imprezy"? Skąd miała wiedzieć przecież, jakie niebezpieczeństwa na nią na Ziemi czyhać mogły.
- O co chodzi? - zapytała, obserwując, jak dziewczyna do kapsuły się udała. Wszystko było dla niej całkiem niezrozumiałe i nadzieję miała, że ktoś jej bardzo szybko wszystko wyjaśni. Okropnie niecierpliwe z niej dziewczę było!
Powrót do góry Go down
Bellamy Blake

Jelonek Setkowicz
Bellamy Blake



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptyNie 23 Sie 2015 - 21:42

Z Conka i Bellamy'ego byli prawdziwi bros over ho's, dlatego też rozumieli się bez słów. Nawet myśli mieli podobne, więc kompatybilność pełna. Jednak teraz, to Blake najchętniej by po prostu sobie stąd poszedł. Za dużo dram, za dużo ględzenia i pewnie już niedługo ktoś zauważy zniknięcie radia i będzie jeszcze więcej dram i pretensji. Pluł sobie w brodę (oczywiście tak metaforycznie) za to, że w ogóle przez myśl mu przeszło, żeby chociaż na chwilę zostać na polanie. Powinien pozbyć się radia i zniknąć tak szybko, jak się tutaj pojawił. Nikt nigdy by nawet nie pomyślał, że tutaj się znajdował. Ale nie, musiał zachować się jak odpowiedzialny i troszczący się o innych człowiek. I na co mu to było? Był więc trochę zły, albo może raczej zirytowany. Stał obok Conka, ze skrzyżowanymi ramionami, obserwując jak pomocna brunetka pomaga drugiej brunetce, a trzecie gdzieś łazi. Trochę przedszkole, ale pewnie jakby to powiedział, to zaraz polałyby się kolejne hektolitry jadu, toteż wolał milczeć. Pokiwał głową słysząc słowa swojego 'towarzysza niedoli', bo mądrze prawił. Chociaż wątpił, żeby w kapsule znalazło się coś, bo by im się przydało. Arka po prostu wysłała kolejną nastolatkę, która ryzykowała swoje życie, żeby dostać się na Ziemię.
Nie było jednak czasu, żeby dyskutować na wszelkie tematy związane z kapsułą, bo oto coś zaczęło się ruszać w krzakach. Opcji na to, co to takiego mogło być było mnóstwo - kolejny durnowaty setkowicz, jakieś zwierzę, albo.. no cóż, lepiej by było dla nich, gdyby trzecia opcja się jednak nie spełniła, bo jakoś Bellamy wątpił, że daliby sobie radę, gdyby zza krzaków wyszedł jakiś żądnych krwi Ziemianin. Cokolwiek to nie było, trzeba było się przygotować na najgorsze. Dlatego też Bellamy sięgnął po pistolet, który znajdował się za jego paskiem. Zawsze można było mieć nadzieję, że to będzie kolejna świnia, bo to chyba by ucieszyło wszystkich.
- Chyba nie myślałaś, że jesteśmy jedynymi żywymi istotami tutaj - odpowiedział na pytanie nowo przybyłej dziewczyny. Nie, żeby chciał być wredny czy coś, ale taka była prawda. Nie byli sami, bez względu na to, czy w krzakach siedział jakiś zwierz, czy jakiś człek i najlepiej będzie, jak stworzenie to wyjdzie na polankę jak najszybciej, coby mogli się wreszcie przestać zamartwiać i stresować.
Powrót do góry Go down
http://its-maravilloso.tumblr.com/
Mistrz Gry

Mistrz Gry



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptySob 29 Sie 2015 - 0:20

Odgłosy czegoś przedzierającego się przez las były coraz głośniejsze, więc można było się domyślić, że - cokolwiek to było - nadchodziło. Jeszcze chwila napięcia i... oczom osób, które znajdowały się na polance ukazał się piękny, wielki jeleń. Wcześniej mogli oglądać takie jedynie na kartkach jakiś starych książek, albo oczami wyobraźni. Teraz jednak stał przed nimi piękny, trochę majestatyczny zwierz. Jednak.. było w nim coś, czego książki nigdy nie pokazywały: miał bowiem dwie głowy. Nie było to zbyt przyjemnym widokiem i pewnie lepiej by było, gdyby jeleń nie odwrócił w ich stronę głowy. Jednak co się stało, to się nie odstanie. Bańka pękła i teraz mogli na własne oczy przekonać się, jaki wpływ miało promieniowanie na faunę i florę. Lepiej jednak, że był to dwugłowy jeleń, a nie na przykład dwugłowy wilk, albo tygrys. Wystarczy sobie tylko wyobrazić ile szkód by narobiły dwie wilcze głowy! Chociaż z drugiej strony nikt nie powiedział, że taki napromieniowany jeleń nie ma jakiś wilczych zębów... Przed grupą stanęło jednak inne, chyba ważniejsze zadanie: czy pozwolić zwierzęciu odejść w pokoju, czy też może spróbować na nie zapolować? Trochę mięsa do zjedzenia by się wszystkim przydało, a jeleń wydawał się być całkiem spasionym stworzonkiem...
Powrót do góry Go down
Danica Guerin

Jelonek Setkowicz
Danica Guerin



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptyCzw 3 Wrz 2015 - 11:27

Nie znalazła nic. Znaczy się znalazła masę rzeczy, które pewnie przydadzą się w różnych celach, ale nie znalazła nic z tych rzeczy, których szukała. Żadnej apteczki, żadnego pudełka z lekami, nawet jednego głupiego bandaża! Zajrzała wszędzie, pod siedzenia, za siedzenia, pobieżnie i w pośpiechu przejrzała zakamarki kapsuły i nic. Oczywiście miejsc na ukrycie czegoś mogło być więcej, ale po pierwsze nie było czasu na kompletne przeszukiwanie, a po drugie... czy apteczka nie powinna być w miejscu łatwo dostępnym? W tym właśnie momencie dość brutalnie dotarło do niej, że Arka chyba jednak ma ich trochę w dupie... Albo dziewczyna wybrała się na Ziemię nielegalnie i nie było czasu na myślenie o potrzebnych zapasach. Tak, zdecydowanie lepiej trzymać się drugiej wersji.
Wyskoczyła z kapsuły dosłownie na dwie sekundy przed pojawieniem się na polanie... jelenia. No proszę, oto ich straszny przybysz! Właściwie fakt, był trochę straszny, bo miał dwie głowy, ale poza tym... zobaczenie żywego zwierzęcia w jakiś sposób podnosiło na duchu. Stworzenie miało w sobie jakiś majestat. Dani aż zapatrzyła się na niego zaciekawiona i nieco oszołomiona, bo właściwie spodziewała się tych najgorszych rzeczy, a tu okazuje się, że może jednak nie wszystko na planecie Ziemia będzie chciało ich zjeść? O ile jeleniowi nagle nie zapragnie się skosztować ludzkiej krwi...
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry

Mistrz Gry



Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 EmptyWto 15 Wrz 2015 - 19:33

Zwlekanie nigdy nie było niczym dobrym i w tym przypadku stanie i patrzenie na dwugłowego jelenia nie przyniosło nic dobrego. Zwierzę może i wydawało się wspaniałe, ale nie zmieniało to faktu, że gdyby udało im się go upolować, mieliby jedzenia na dwa dni. Teraz jednak było już za późno, gdyż stworzenie spłoszyło się i umknęło w zarośla. Nici z jeleniny na obiad. Jedyne co osiągnęli dzięki wybraniu się na tę wycieczkę to kolejna osoba, zero jedzenia, zero lekarstw i ogólnie zero niczego. Szkoda, że nikt nie pomyślał, żeby się rozejrzeć dookoła, czy chociażby zapytać dziewczynę, czy ma jakieś radio. Dzięki temu może udałoby im się nawiązać kontakt z Arką i ich życie mogłoby się zmienić na lepsze... Mogłoby, ale chyba w ciągu najbliższego dnia do tego nie dojdzie. Trzeba było wrócić do obozu, nawet pomimo tego, że nie nieśli ze sobą niczego przydatnego. Być może następnym razem dopisze im większe szczęście.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Polana niedaleko rzeki   Polana niedaleko rzeki - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Polana niedaleko rzeki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» Drzewa niedaleko Exodusa
» Drzewa niedaleko obozu
» Polana na wschód od obozu
» Wschodnia część rzeki
» Płytsza część rzeki

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
What's wrong with a little chaos? :: Ziemia :: east-

Forum stworzone na podstawie serialu The 100. Styl, ogłoszenie, wszystkie kody oraz grafika znajdujące się na forum zostały stworzone przez administrację.